Targ

Krocząc wśród masy zwierząt Fluttershy zmierzała w stronę targu. Bo Angel jeśli chodziło o jedzenie- miał oczywiście wymagania... Gdy już doszła zaczęła się powoli rozglądać i przemykać między tłumem niejednokrotnie wpadając na kogoś i przepraszając co chwila. Nie oszukujmy się, kucyków było pełno a Shy, jak zwykle z resztą się zgubiła. Dalej szukając odpowiednich stoisk krążyła nieświadomie w kółko. Zrobiła się strasznie zakłopotana. Ale oczywiście nie odważy się zapytać kogoś gdzie co jest, bo po co? Lepiej sobie utrudniać życie strachem przed tym.

Rainbow jak zwykle spieszyła się gdzieś, z wyłącznie sobie znanych powodów. Lot slalomem między mnóstwem kucyków wcale nie był łatwy, ale dlaczego nie podjąć wyzwania? Mogła niby lecieć inną drogą, ale ta była najzwyczajniej krótsza. Nie wnikajmy już w to, dlaczego leciała bliżej ziemi, zamiast odbić w górę. Po prostu nie, i tyle. Przy okazji mogła się rozejrzeć za czymś ciekawym. Może sobie wtedy przypomni o czymś, co miała pamiętać, ale w końcu zapomniała... Może.
Wystarczyła chwila nieuwagi i nie patrzenia przed siebie, by wpadła na innego kucyka, w efekcie lądując razem z nim na ziemi. Podniosła się, widząc dziwne gwiazdki przed oczami, chociaż jeszcze przed chwilą był dzień... Potrząsnęła głową i spojrzała na tego, kto przez nią teraz leżał na trawie. Ale to oczywiście nie była jej wina i to wcale nie przez nią!
- Och, Fluttershy, patrz jak chodzisz! - rzuciła, podając klaczy kopyto, by pomóc jej wstać.

Dalej się rozglądając za jakąś deską ratunku spostrzegła tęczową plamę. Dobrze znaną jej plamę... Na jej nie szczęście zanim zdążyła się przywitać ta w nią wleciała. Wydobył się pisk. Po chwili otworzyła oczy i spojrzała na już stojącą Rainbow Dash.
-P-przepraszam, nie chciałam. Będę już uważać...- powiedziała niepewnie, owszem, wiedziała, że to nie jej wina jednak nie chciała niczego narzucać Rainbow. Z drugiej strony to też moja wina bo stałam na jej drodze pomyślała. Po chwili wstała z pomocą koleżanki. Pokręciła głową i nagle otworzyła szeroko oczy.
-Angel! Nic Ci nie jest? Gdzie jesteś, Angel...- pisknęła zakłopotana. Zaczęła się coraz bardziej nerwowo rozglądać, żeby się dowiedzieć, że... Zwierzę było za nią. Uśmiechnęła się i zdecydowanie uspokoiła. Odwróciła się w stronę Rainbow.
-Jeszcze raz Cię przepraszam! Na prawdę nie chciałam.-powtórzyła bystro wpatrując się w klacz.

Spojrzała za siebie i poruszyła skrzydłami, by otrzepać je z resztek ziemi. Po chwili wróciła wzrokiem na przyjaciółkę.
- Dobra. Grunt, że nikomu nic się nie stało, nie? Tylko, następnym razem bardziej uważaj. Może ja też powinnam, ale nieważne... - stwierdziła i uśmiechnęła się lekko. Rozejrzała się dookoła. Czy tu naprawdę zawsze było tak tłoczno? Zdziwiła ją trochę obecność Fluttershy w takim miejscu, bo z tego, co Dash wiedziała, ona raczej nie lubiła kręcić się wśród tłumu...
- Nooo, tooo... Szukasz czegoś? - zapytała, zwracając uwagę na jeden ze straganów. Tak, właśnie przypomniała sobie, co miała kupić. Przy okazji zapomniała niby, dokąd się tak spieszyła, no ale nie da się pamiętać o wszystkim, prawda? Ponownie zwróciła się do klaczy. - Pomóc Ci?